piątek, 17 lutego 2012

Prolog

    Wesoło śmiałam się kiedy on cmokał mnie po ustach. Już od pewnego czasu planowałam ten wieczór, bo był to mój pierwszy prawdziwy chłopak. Miał wszystko na miejscu i dla mnie był idealny. Kiedy rodziców nie było zawsze mnie odwiedzał i przynosił coś do jedzenia. Choć znaliśmy się niemal od dziecka to dopiero drugi miesiąc trwały nasze flirty.
    -Myślisz, że to dobry pomysł?-zachichotałam.
    -Tylko pomyśl. Jesteśmy jak z filmu-stwierdził lekko podnosząc moją bluzkę.-Ja jestem przygotowany.
    -Och, ty szalony!
Na ostatnio chwilę pobiegłam do łazienki i przeczesałam palcami włosy. Takie momenty znałam tylko z filmów, więc starałam się robić wszystko jak aktorki z romansów.
    -Choć już.-Usłyszałam.
    -Już!-odkrzyknęłam ostatni raz poprawiając malinowy błyszczyk.
    -Jestem gotowy! I nagi!!!
Weszłam do pokoju i powoli zaczęłam się rozbierać. Stres, w miarę ściągania kolejnych rzeczy, zaczął trochę działać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz